Po jakim czasie rozszalować strop Teriva
Każdego inwestora, który patrzy na świeżo wylany strop Teriva i marzy o błyskawicznej kontynuacji budowy, nurtuje pytanie: ile naprawdę potrwa rozszalowanie? Nie istnieje tu uniwersalna, jednowymiarowa odpowiedź – choć branżowe standardy wyznaczają orientacyjne ramy czasowe, zależne od warunków pogodowych, klasy betonu i obciążenia. Usunięcie szalunków i podpór możliwe jest dopiero po osiągnięciu przez beton odpowiedniej wytrzymałości na ściskanie, zazwyczaj po 7–28 dniach, co potwierdza się badaniami laboratoryjnymi lub próbami niszczącymi. Pośpiech grozi katastrofą konstrukcyjną, dlatego decyzja wymaga konsultacji z inżynierem i precyzyjnego monitoringu twardości betonu, by bezpiecznie uwolnić przestrzeń pod stropem.

- Czynniki Wpływające Na Czas Dojrzewania Betonu Stropu
- Kluczowe Kryterium Bezpieczeństwa – Minimalna Wytrzymałość Betonu Na Ściskanie
- Kto Podejmuje Decyzję O Rozszalowaniu Stropu? Rola Kierownika Budowy
Głębsza analiza warunków i procesu dojrzewania betonu, bazująca na typowych obserwacjach z placów budów, pozwala na uchwycenie pewnych zależności. Przyjrzyjmy się danym ilustrującym przyrost wytrzymałości betonu klasy C20/25, powszechnie stosowanego w stropach, w zależności od czasu i temperatury otoczenia, która jest przecież kluczowym czynnikiem. Te wartości to typowe uśrednienia, które pozwalają zorientować się w dynamice procesu.
| Wiek betonu (dni) | Orientacyjna wytrzymałość na ściskanie przy 20°C (% wytrzymałości 28-dniowej) | Orientacyjna wytrzymałość na ściskanie przy 5°C (% wytrzymałości 28-dniowej) |
|---|---|---|
| 1 | ~25% | ~10% |
| 3 | ~50% | ~20% |
| 7 | ~75% | ~35% |
| 14 | ~90% | ~60% |
| 28 | 100% | ~85% |
| 56 | >100% | 100% |
Jak widać na załączonym wykresie, tempo przyrostu siły w betonie to nie jest prosta linia ani stałe tempo. To wykres z wyraźnym zakrętem, który przyspiesza w sprzyjających warunkach termicznych. Ignorowanie tego faktu na budowie, kierując się jedynie sztywnym kalendarzem, jest jak granie w rosyjską ruletkę z konstrukcją, na którą za chwilę położymy przecież ściany, stropy wyższych kondygnacji, meble i masę innych rzeczy, obciążając ją. Zrozumienie tej dynamiki jest pierwszym krokiem do bezpiecznego zarządzania procesem budowy.
Czynniki Wpływające Na Czas Dojrzewania Betonu Stropu
Determinacja właściwego momentu, kiedy można bezpiecznie rozformować konstrukcję stropową, jest zadaniem złożonym, które nie może być sprowadzone do jednej uniwersalnej liczby dni, niezależnie od tego, co "zwyczajowo" przyjęła branża budowlana przez lata. Kluczowy wpływ na szybkość, z jaką beton osiąga pożądaną wytrzymałość, mają przede wszystkim czynniki środowiskowe. Mowa tu o temperaturze otoczenia oraz wilgotności powietrza podczas procesu dojrzewania.
Zobacz także: Po jakim czasie rozszalować strop?
Temperatura ma kolosalne znaczenie dla przebiegu hydratacji, czyli chemicznej reakcji między cementem a wodą, która prowadzi do stwardnienia mieszanki. Wyższa temperatura, powiedzmy w okolicach 20°C lub więcej, przyspiesza ten proces znacząco. Dzięki temu beton szybciej buduje wewnętrzną strukturę krystaliczną, która jest odpowiedzialna za jego wytrzymałość na ściskanie. Przykładowo, beton klasy C25/30 w temperaturze 20°C może osiągnąć około 50% swojej docelowej wytrzymałości już po 3 dniach, podczas gdy w temperaturze 5°C osiągnięcie tej samej wytrzymałości może potrwać nawet 10-14 dni.
Z kolei niska temperatura, zwłaszcza poniżej 5°C, spowalnia, a wręcz może niemal zatrzymać proces hydratacji. Mróz (temperatury ujemne) jest wręcz zabójczy dla świeżego betonu, ponieważ woda zawarta w mieszance zamarza, rozsadzając jego strukturę wewnętrzną i bezpowrotnie osłabiając jego finalną wytrzymałość. To dlatego betonowania w okresie zimowym wymagają specjalnych zabiegów, takich jak stosowanie dodatków przeciwmrozowych, podgrzewanie składników mieszanki, a co najważniejsze – zapewnienie betonowi ochrony termicznej i często dłuższych okresów pielęgnacji.
Wilgotność również odgrywa istotną rolę w procesie dojrzewania betonu. Hydratacja wymaga obecności wody, więc zbyt szybkie wysychanie powierzchni betonu może hamować reakcje chemiczne, szczególnie w warstwie wierzchniej. W upalne, suche dni świeżo wylany strop Teriva czy jakikolwiek inny element żelbetowy, wymaga intensywnej pielęgnacji w postaci regularnego polewania wodą lub przykrywania go specjalnymi matami bądź folią, aby zapobiec odparowaniu wilgoci. Zaniedbanie pielęgnacji wilgotnościowej może skutkować powstaniem rys skurczowych i osłabieniem betonu na powierzchni.
Zobacz także: Po jakim czasie bezpiecznie rozszalować strop B25 w 2025 roku? Poradnik budowlany
Inne czynniki wpływające na czas potrzebny do bezpiecznego rozszalowania obejmują rodzaj i klasę betonu zastosowanego na nadbetonie (w przypadku stropu Teriva to właśnie nadbeton jest kluczowy, a nie same pustaki czy belki), a także rodzaj użytych dodatków do betonu. Niektóre domieszki, np. przyspieszające twardnienie, mogą zredukować czas wymagany do osiągnięcia odpowiedniej wytrzymałości, co bywa cenne przy napiętym harmonogramie budowy, choć ich użycie musi być ściśle zgodne z zaleceniami producenta i projektem.
W przypadku stropu Teriva, na jego pełną nośność składa się współpraca prefabrykowanych belek, pustaków wypełniających i wylanego na miejscu nadbetonu wraz ze zbrojeniem. Chociaż belki są elementami prefabrykowanymi i od razu mają swoją docelową wytrzymałość, klucz do możliwości bezpiecznego usunięcia podpór tymczasowych leży w twardniejącym nadbetonie. To on spina całość w monolityczną płytę i przyjmuje część obciążeń. Dlatego właśnie ile dni powinny pozostawać podparte belki prefabrykowane i całość konstrukcji zależy w 99% od warunków dojrzewania wylanego na budowie nadbetonu.
Przykład z życia wzięty? Budowa domu jednorodzinnego wczesną wiosną. Temperatura wahała się między 2°C a 8°C w dzień i spadała poniżej zera w nocy, mimo stosowania lekkiej osłony termicznej na stropie. Planowany demontaż szalunków po 2 tygodniach okazał się mrzonką. Wykonano testy wytrzymałości (o tym za chwilę), które jasno pokazały, że beton osiągnął zaledwie 40% wymaganej siły. Decyzja kierownika budowy była jasna: podpory musiały pozostać jeszcze przez kolejne 3 tygodnie, co wywołało lawinę problemów z dalszym harmonogramem prac. To studium przypadku pokazuje, że natura betonu potrafi zburzyć nawet najlepiej ułożony plan.
Niedoszacowanie wpływu warunków atmosferycznych może prowadzić do poważnych opóźnień i dodatkowych kosztów, np. związanych z dłuższym wynajmem deskowania i stempli. Co więcej, w skrajnych przypadkach, przedwczesne obciążenie stropu, którego nadbeton nie osiągnął jeszcze odpowiedniej wytrzymałości, grozi deformacją, pęknięciami, a w najgorszym scenariuszu – awarią konstrukcyjną. Nie wolno demontować szalunków pod byle pretekstem "gonienia" terminów. To po prostu zbyt duże ryzyko.
Wpływ mają także specyficzne cechy samej mieszanki betonowej: jej klasa, rodzaj użytego cementu, współczynnik wodno-cementowy. Beton wyższych klas generalnie twardnieje szybciej niż betony niższych klas, ale kluczowa jest wspomniana dynamika wczesnego przyrostu wytrzymałości, a nie tylko finalna wartość. Z kolei niski współczynnik wodno-cementowy (mniej wody w stosunku do cementu) zazwyczaj przyspiesza twardnienie i prowadzi do wyższej wytrzymałości końcowej, ale mieszanka jest trudniejsza w wylaniu i zagęszczeniu.
Inwestor często patrzy na strop jak na w pełni gotową płytę zaraz po jej wylaniu. To błąd w myśleniu. Świeży beton jest jedynie "zielonym" materiałem, który potrzebuje czasu i odpowiednich warunków do rozwoju swojej wewnętrznej mocy. Można to porównać do dojrzewania dobrego wina – proces wymaga cierpliwości i odpowiedniej "piwnicy". Warunki zewnętrzne, takie jak wiatr czy słońce, również wpływają na proces, przyspieszając parowanie wody, co może być szczególnie szkodliwe bez odpowiedniej pielęgnacji.
Dodatkowo, masywność samego elementu ma pewien wpływ. Większe, grubsze stropy generują więcej ciepła podczas hydratacji (ciepło hydratacji), co w pewnym stopniu pomaga w twardnieniu, zwłaszcza w chłodniejszym otoczeniu. Jednak w przypadku stropu Teriva, warstwa nadbetonu nie jest ekstremalnie gruba (zwykle kilkanaście centymetrów), więc efekt ten nie jest tak znaczący jak w przypadku bardzo grubych płyt fundamentowych czy stropów monolitycznych o dużej miąższości.
Podsumowując tę sekcję, proces dojrzewania betonu stropu Teriva (czyli przede wszystkim nadbetonu) jest wrażliwy na szereg czynników. Temperaturowa huśtawka, susza, wiatr – wszystko to może pokrzyżować plany i wydłużyć konieczny czas podparcia. Niewłaściwa pielęgnacja, brak ochrony przed warunkami atmosferycznymi, czy po prostu pech w postaci długotrwałej, niskiej temperatury potrafią przesunąć termin bezpiecznego rozszalowania z 28 dni do 6, a nawet 8 tygodni.
Dlatego właśnie na dobrze prowadzonym placu budowy czynniki środowiskowe są stale monitorowane, a pielęgnacja betonu traktowana jest priorytetowo. Odpowiednie nawilżanie w upały czy ochrona termiczna w chłody to nie fanaberia, ale niezbędne elementy zapewniające osiągnięcie przez beton projektowanych parametrów w założonym czasie, minimalizujące ryzyko i pozwalające na szybsze, ale przede wszystkim bezpieczne rozszalowanie.
Kluczowe Kryterium Bezpieczeństwa – Minimalna Wytrzymałość Betonu Na Ściskanie
Abstrahując od potocznych terminów typu "po jakim czasie rozszalować strop teriva" i powszechnie stosowanej liczby dni, rzeczywiste kryterium decydujące o bezpieczeństwie demontażu podpór tymczasowych pod jakąkolwiek konstrukcją żelbetową, w tym stropem Teriva, jest ściśle związane z osiągnięciem przez wylany beton odpowiedniego poziomu wytrzymałości. Precyzując, chodzi o uzyskanie minimalnej wytrzymałości na ściskanie, która zagwarantuje, że element konstrukcyjny, już pozbawiony zewnętrznego podparcia, jest w stanie przenieść własny ciężar oraz ciężar kolejnych etapów budowy (np. wznoszonych wyżej ścian). Kiedy możemy usunąć podpory tymczasowe i szalunki, definiuje wyłącznie wytrzymałość materiału, a nie kartka z kalendarza.
Według większości norm budowlanych oraz specyfikacji technicznych dla systemów stropowych, w tym Teriva, minimalna wytrzymałość betonu nadbetonu, przy której dopuszcza się demontaż tymczasowego podparcia, nie powinna być mniejsza niż 80% (czyli 0,8) projektowanej, gwarantowanej wytrzymałości na ściskanie betonu danej klasy, oznaczonej symbolem fck (characterstic compressive strength). Ta docelowa, gwarantowana wytrzymałość (np. dla betonu klasy C20/25 wynosi ona 20 MPa w przypadku badania na próbkach walcowych lub 25 MPa na próbkach sześciennych, po 28 dniach w normowych warunkach) jest zawsze określona przez projektanta konstrukcji w dokumentacji technicznej budynku.
Dlaczego 80%, a nie 100%? Projektanci konstrukcji uwzględniają pewien margines bezpieczeństwa. Chociaż beton osiąga pełną, deklarowaną wytrzymałość w normatywnym czasie (zwykle 28 dni w idealnych warunkach laboratoryjnych), znaczna część tej wytrzymałości rozwija się znacznie wcześniej, zwłaszcza w pierwszym tygodniu. Wytrzymałość na poziomie 80% fck jest zazwyczaj wystarczająca, aby konstrukcja samodzielnie stała, ale oczywiście nie oznacza jeszcze pełnej nośności użytkowej. Pozostałe 20% rozwija się w ciągu kolejnych dni i tygodni, zwiększając bezpieczeństwo i sztywność konstrukcji. Zbyt wczesne rozszalowanie przed osiągnięciem progu 0,8 fck jest proszeniem się o kłopoty, gdyż beton może nie być w stanie unieść nawet własnej masy, prowadząc do nadmiernych ugięć lub co gorsza, pęknięć strukturalnych, które mogą osłabić strop na stałe.
Jak zatem sprawdzić, czy beton osiągnął wymaganą wytrzymałość? Teoretycznie, na dużych budowach komercyjnych standardem jest badanie próbek betonu pobieranych bezpośrednio podczas wylewania. Z każdej partii betonu (zazwyczaj z jednego betoniowozu) odlewa się normowe próbki sześcienne lub walcowe, które następnie dojrzewają w kontrolowanych warunkach, imitujących te na budowie (lub laboratoryjnych, co wymaga korekty wyników). Takie próbki są badane w laboratorium w określonym czasie – np. po 7, 14, a na koniec po 28 dniach – w celu potwierdzenia, że beton rozwija zakładaną wytrzymałość zgodnie z projektem. Wytrzymałość w momencie planowanego rozszalowania jest ekstrapolowana lub badana na dodatkowych próbkach. To "żelazna" metoda kontroli parametrów.
Na budowach indywidualnych domów jednorodzinnych takie szczegółowe, laboratoryjne badania próbek betonu są niestety rzadkością. Inwestorzy często unikają ich ze względu na koszt (badanie kilku próbek to wydatek rzędu kilkuset do kilku tysięcy złotych w zależności od zakresu i ilości badań). Częściej stosuje się metody nieniszczące lub pół-nieniszczące, takie jak badanie twardości betonu młotkiem Schmidta. Polega to na odbiciu sprężystego elementu młotka od powierzchni betonu; im twardszy beton, tym mniejsze odbicie i wyższy wynik na skali młotka, który korelując z tabelami lub krzywymi kalibracyjnymi, pozwala oszacować przybliżoną wytrzymałość na ściskanie. Ta metoda jest szybka i łatwa w użyciu, ale mniej precyzyjna niż badania laboratoryjne próbek i wyniki mogą być zafałszowane np. wilgotnością powierzchni.
W braku formalnych badań, decyzja o demontażu szalunków bywa podejmowana na podstawie doświadczenia kierownika budowy i tzw. "badania organoleptycznego", czyli oceny wizualnej i "na oko" (czy powierzchnia betonu jest już twarda, czy daje się rysować gwoździem itp.) oraz przede wszystkim... czasu, zakładając standardowe warunki dojrzewania. To jest najmniej bezpieczna metoda, oparta na domniemaniach, a nie na faktach, ale niestety wciąż bywa praktykowana na mniejszych budowach ze względów finansowych czy pośpiechu.
Można zadać sobie pytanie: czy oszczędzanie na badaniach betonu, rzędu ułamka procenta kosztów całej budowy, jest warte ryzyka uszkodzenia lub osłabienia stropu, który stanowi fundamentalny element konstrukcji nośnej domu? Odpowiedź brzmi: stanowczo nie. Koszt naprawy uszkodzonego stropu, czy nawet jedynie potwierdzenie jego pełnej nośności po wcześniejszych, wątpliwych decyzjach, wielokrotnie przewyższy koszt profesjonalnych badań na etapie jego wykonania. Nie wolno demontować bez pewności co do parametrów betonu.
Znajomość klasy betonu (np. C20/25) to tylko punkt wyjścia. Równie ważna jest wiedza o rzeczywistym tempie jego dojrzewania w panujących warunkach, co może być zweryfikowane jedynie poprzez badania. Niestety, błąd w tym miejscu może mieć długoterminowe konsekwencje dla stabilności i bezpieczeństwa całej konstrukcji. Kryterium 0,8 fck jest granicą wyznaczoną po to, aby budynek był bezpieczny.
Wyobraźmy sobie taką sytuację: Wylewamy strop w listopadzie. Zwyczajowo po 28 dniach chcemy rozszalować, żeby móc wylewać płytę fundamentową pod garaż i gonić harmonogram. Temperatura przez większość okresu utrzymuje się w granicach 0-5°C, w nocy spadając poniżej. Zakładamy optymistycznie, że "jakoś to będzie". Mimo to, kierownik budowy, czując pismo nosem (albo mając sumienie na miejscu), zleca proste badanie młotkiem Schmidta lub nawet próbki do laboratorium. Wynik pokazuje, że po 28 dniach beton osiągnął ledwo 50% wymaganej wytrzymałości! Gdyby podjęto decyzję o rozszalowaniu bez tej weryfikacji, obciążenie stropu kolejnymi materiałami budowlanymi mogłoby zakończyć się katastrofą – np. ugięciem płyty, poważnymi rysami, a nawet zawaleniem. To nie są bajki, to realne ryzyka wynikające z pośpiechu i ignorowania technologii.
Kluczowe kryterium to zatem mierzalny, fizyczny parametr betonu, a nie umowna liczba dni. Profesjonalna budowa zakłada jego weryfikację, a minimalne 80% gwarantowanej wytrzymałości jest progiem bezpieczeństwa, poniżej którego nie powinniśmy schodzić, jeśli zależy nam na solidności i trwałości naszego domu na długie lata. Zrozumienie tego punktu jest absolutnie fundamentalne.
Kto Podejmuje Decyzję O Rozszalowaniu Stropu? Rola Kierownika Budowy
W całym tym złożonym procesie twardnienia betonu, analizy warunków pogodowych i oceny wytrzymałości, ktoś musi postawić przysłowiową kropkę nad "i" i powiedzieć: "Można!". Ta odpowiedzialność spoczywa w całości na barkach jednej osoby na budowie – kierownika budowy. To on jest tym, który, opierając się na swojej wiedzy, doświadczeniu, warunkach panujących na placu budowy i (w idealnej sytuacji) wynikach badań betonu, podejmuje ostateczną i wiążącą decyzję o demontażu tymczasowych podpór pod stropem, a tym samym o tym, ile dni powinny pozostawać podparte poszczególne elementy. Jego podpis na protokole rozszalowania jest formalnym potwierdzeniem, że jego zdaniem konstrukcja jest bezpieczna do dalszych prac.
Rola kierownika budowy w tym kontekście jest nie do przecenienia i obarczona ogromną odpowiedzialnością. Zgodnie z Prawem budowlanym, kierownik budowy jest odpowiedzialny za całość procesu budowlanego, w tym za bezpieczeństwo jego prowadzenia oraz zgodność wykonania z projektem i sztuką budowlaną. Decyzja o rozszalowaniu stropu Teriva (czy jakiegokolwiek innego stropu) to kluczowy moment, który ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo przyszłych użytkowników budynku, a także na stabilność samej konstrukcji w trakcie jej wznoszenia. Nie jest to decyzja, którą może podjąć wykonawca "na własną rękę" ani inwestor, choćby nie wiem jak bardzo zależało mu na czasie i chciał wiedzieć, kiedy można bezpiecznie rozformować konstrukcję.
Jak kierownik budowy dochodzi do swojej decyzji? Istnieją dwie główne ścieżki. Pierwsza, bardziej formalna i zalecana, opiera się na twardych danych. Kierownik zleca wspomniane wcześniej badania próbek betonu lub wykonuje badanie młotkiem Schmidta. Porównuje uzyskane wyniki wytrzymałości betonu z minimalnym progiem określonym w projekcie (0,8 fck) oraz z dynamiką przyrostu wytrzymałości dla danej klasy betonu w panujących temperaturach. Jeśli badania potwierdzają, że beton osiągnął wymaganą wytrzymałość, droga do demontażu szalunków jest otwarta.
Druga ścieżka, niestety wciąż powszechna na mniejszych budowach, zwłaszcza indywidualnych, opiera się bardziej na doświadczeniu kierownika i "domniemaniach" opartych o czas. Kierownik budowy zna standardowy cykl dojrzewania betonu w sprzyjających warunkach (wspomniane 28 dni) i ocenia warunki atmosferyczne panujące od dnia wylewania stropu. Jeśli temperatura utrzymywała się na odpowiednim poziomie, nie było ekstremalnych mrozów ani upałów, a pielęgnacja betonu przebiegała poprawnie (albo zakłada, że przebiegała), to po standardowym okresie (np. 28 dni) lub z niewielkim marginesem bezpieczeństwa (np. dodatkowe kilka dni "na wszelki wypadek"), pozwala na usunięcie podpór i szalunków, uznając, że beton na pewno osiągnął już wymaganą wytrzymałość. To podejście bywa akceptowane, ale jest obarczone większym ryzykiem błędu, zwłaszcza przy zmiennych warunkach pogodowych lub wątpliwościach co do jakości betonu czy przebiegu pielęgnacji.
Dlaczego kierownik budowy jest kluczowy? Po pierwsze, to on ma kompleksową wiedzę techniczną i budowlaną niezbędną do oceny sytuacji. Po drugie, ponosi prawną odpowiedzialność za swoje decyzje na budowie. Gdyby doszło do awarii konstrukcji wynikającej z przedwczesnego rozszalowania, to właśnie on będzie pierwszą osobą pociągniętą do odpowiedzialności. Ta perspektywa powinna stanowić potężną motywację do podejmowania decyzji w oparciu o rzetelną wiedzę i ewentualne badania, a nie pośpiech czy naciski inwestora, który "chce już wstawiać okna".
Często na budowie dochodzi do dialogu między kierownikiem a wykonawcą lub inwestorem na temat terminu rozszalowania. Wykonawca naciska, bo wynajem stempli kosztuje (rzędu kilku złotych za sztukę miesięcznie, ale przy setkach podpór robi się z tego suma) i blokuje sprzęt. Inwestor naciska, bo chce "widzieć postęp" i móc realizować kolejne etapy budowy. Kierownik budowy musi być jednak niezłomny. Jego odpowiedź, ile dni powinny pozostawać podparte , nie może wynikać z sympatii czy nacisku, ale z trzeźwej oceny technicznej. Jego siła tkwi w znajomości przepisów, wiedzy o procesach zachodzących w betonie i odpowiedzialności zawodowej.
Warto zaznaczyć, że nawet jeśli beton osiągnął 80% wytrzymałości i kierownik podjął decyzję o rozszalowaniu, dalsze prace na stropie (np. składowanie materiałów, wznoszenie ścian wyższych kondygnacji) powinny być prowadzone z pewną dozą ostrożności, dopóki beton nie osiągnie pełnej, 100% wytrzymałości. Chociaż konstrukcja może już stać samodzielnie, pełną nośność użytkową osiąga dopiero później. Szczególnie w przypadku stropu Teriva, którego nadbeton pracuje wspólnie z belkami prefabrykowanymi, każdy etap obciążania konstrukcji powinien być realizowany zgodnie z zaleceniami projektowymi.
Zdarza się, że kierownik budowy, widząc bardzo sprzyjające warunki pogodowe (stała, wysoka temperatura) i dysponując betonem wysokiej klasy, może zaryzykować i skrócić okres podparcia np. do 3 tygodni. Musi to być jednak decyzja świadoma, poparta solidnym uzasadnieniem (choćby badaniami nieniszczącymi) i poczuciem pewności. Z drugiej strony, przy niskich temperaturach lub w okresach mrozu, kierownik budowy ma obowiązek, a wręcz konieczność, wydłużyć okres podparcia nawet do 6-8 tygodni, informując o tym inwestora i dokumentując swoją decyzję. Nie zrobienie tego, kierując się jedynie utartym "28 dni", w takich warunkach byłoby rażącym błędem.
Finalnie, choć typowe ramy czasowe i warunki sprzyjające szybszemu dojrzewaniu betonu są powszechnie znane, ostateczna decyzja o tym, kiedy możemy usunąć podpory tymczasowe i szalunki, leży w kompetencji i odpowiedzialności kierownika budowy. Inwestor powinien ufać jego osądowi, który powinien być oparty na wiedzy i doświadczeniu, a nie na życzeniach czy pośpiechu. To właśnie profesjonalizm i odpowiedzialność kierownika budowy są najlepszym gwarantem bezpiecznego wykonania konstrukcji stropu.